3. Wyznanie

28/29 maja


Wychodzę ze stołówki. Jeremy zachowywał się podle. Mam go dość, idę do pokoju.
- Aelita - ktoś łapie mnie za rękę.
- Ej!
- Muszę z tobą porozmawiać. - To był Odd.
- Zaraz. Dlaczego nie było was na kolacji?
- Bo myślałem... Dobra chodź.

Złapał mnie za rękę i poszliśmy do parku.
- O czym myślałeś?
- O wszystkim. No... nie wiem. Tu nikt nas nie zauważy. - puścił moją rękę i usiadł pod drzewem.

- No to o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
- No... No bo... To ja podłożyłem ten list pod drzwi.
- Jaki list!? - Jestem strasznie nieogarnięta. Najchętniej poszłabym już spać. - Już wiem. Przepraszam za moje zachowanie.
- Chciałem powiedzieć Ci to już dawno tylko nie mogłem się zebrać.- był cały czerwony. Nie wiem dlaczego.
- Ale co?
- Kocham Cię.

Jest kwadrans po północy. Nie mogę zasnąć. To jednak Odd jest tym tajemniczym wielbicielem. Idę do łazienki opłukać twarz.
Czuję, nie, nie wiem co czuć. Czy to prawda co powiedział Odd, czy jakiś kawał. Szalony blondyn, to bardzo dobry przyjaciel. Jeszcze nie jestem pewna co do niego czuję. 
Po lekcjach wyłączymy super komputer. Wtedy chyba większość się zmieni.

Na fizyce nie rozmawiam z Jeremim, nie odwracam się do chłopaków. Notuję.
- Aelita przepraszam Cię za wczoraj. Wyłączymy super komputer i będzie lepiej - mówi Jeremi.
- No chyba tak.
Za plecami słyszę rozmowę Urlicha i Odda.
- No i powiedziałeś jej to.
- Tak, tylko zaraz uciekła. Ale wczoraj była taka smętna, więc nie  nie wiem czy to przez to...


Aelita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz