![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8NSKDpxt2PmyLzaxxpJFlr6ZJTzK0thzEIsZKmJUoST14q7LkX_edYPMpP85NCv0-sJRKkgZSAsXj2nXlGjGaKyReh5f_nqXFzVdtjsEiseICY2boB-lq5GLKtfXHOnBwL0WHqC1kArM/s1600/pisanie.jpg)
- Aaaaaa!
Znowu ten okropny koszmar. Już dłużej nie mogę, nie chcę. Czy to, że jestem związana z Xaną musi tak mocno wpływać na to co robię?
- Już drugi raz mnie budzisz tej nocy! - wpadła do pokoju wściekła Sissi, córka dyrektora.
- Przepraszam - szepnęłam.
- Nie przepraszaj mnie tylko daj mi się wyspać! - krzyknęła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
Następnego dnia po porannej kąpieli poszłam na stołówkę. Nikogo z paczki nie było. Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju Jeremiego. Pusto. Rozejrzałam się po pokoju, na stole leżała kartka z napisem:
" 17 maja sobota - urodziny Aelity"
- No i zepsułam sobie niespodziankę - pomyślałam. - Ale kto głupi zostawia rzucającą się w oczy, leżącą na środku stołu kartkę.
W tej właśnie chwili na ekranie komputera zobaczyłam, że Xana aktywował wieże. Zadzwonię do innych.
Nikt nie odbiera. Trudno zadzwonię za chwilę. Biegnę do fabryki.
- Stones! Gdzie tak biegniesz? - Zawołał Jim, nauczyciel w-f'u.
- Szukam przyjaciół. - Skłamałam (nie byłam pewna czy ich szukam).
- A, to dobrze. Gdzieś zniknęli. Gdy znajdziesz Urlicha to powiedz mu, że go wyczekuję. - powiedział i odszedł.
- Dobrze proszę pana.
- A, i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! - dopowiedział.
- Dziękuję!
Pobiegłam dalej.
- Skąd Jim wiedział, że mam urodziny? - Później się nad tym zastanowię.
Jestem w fabryce. Jak tu głośno! Co to? Karetki! Weszłam do windy. Zadzwonię jeszcze raz do Jeremiego.
- Halo, Aelita - rozległ się głos w słuchawce.
- Xana atakuje. Gdzie byliście cały dzień?!
- Później się dowiesz. Wiem, reszta już czeka w Lyoko. Idź prosto do skanerów.
- Dobra.
Jestem w Lyoko.
- Dzień dobry księżniczko, gdzie balowałaś?
- Odd!
- No dobrze, już dobrze.
- A tak w ogóle co Xana szykował, Jeremy?
- Wszystkie karetki zjechały się pod fabrykę i zaraz most się zawali, także szybko.
- Dobra, droga wolna. Idę do wieży.
Aelita, Kod Lyoko
-Uff.- odsapnął Jeremy. - materializuję was!
Gdy wracaliśmy padał deszcz, taki ciepły.
- Dlaczego nie mogłam was znaleźć od samego ranka?
- Bo szykowaliśmy dla ciebie prezent na urodziny, ale niestety Xana zaatakował - powiedziała Yumi.
- Tak to prawda - dopowiedział Jeremi.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli wszyscy.
- Dziękuję.
- A ja mam dla Ciebie wierszyk! - powiedział Odd i zaczął recytować.
Z jego wierszyka wynikało, że jestem piranią czy coś w tym stylu.
- A, Urlich Jim Cię szukał
- O nie zebranie, zapomniałem.
Aelita
Ładnie piszesz. Bedziesz pisala tych opowiadan wiecej?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pewnie tak. Zbliżają się wakacje, więc będę miała dużo czasu.
Usuń